Miała być dla mnie, ale po prasowaniu okazało się, że za duża. A poświęciłam na jej zrobienie prawie tydzień. Prułam i robiłam, a jak mnie zdenerwowała to odkładałam, ale tylko na parę minut i znowu się męczyłam. No i po tych zmaganiach dobrnęłam do końca, a bluzeczka już powędrowała do mamy, która jest nią oczarowana, a ja muszę zrobić drugą, bo w końcu miała być dla mnie.
wcale się nie dziwię, że mama zachwycona:)
OdpowiedzUsuń